Powieści przygodowej ciąg dalszy, czyli znowu wracamy do lat 90. i legendarnych peruwiańskich samców wyłuskanych w Andach. Przerobiliśmy światowego gwiazdora Peruvian Hemingwaya i Peruvian Bueno... ale historia zachodnich hodowli nie obejdzie się oczywiście bez Australii. Hodowano tam takie ni to alpaki ni to lamy, aż któregoś dnia, a dokładniej w 1993, za sprawą braci Haldane pojawiła się "Wielka Szóstka" - wg dokumentów pochodziła z Chile (i tak do dziś figuruje w rejestrach alpak), w rzeczywistości z Peru, ze stada Accoyo. Według podań, kiedy Purrumbete Highlander, Purrumbete El Dorado, Purrumbete Ledgers Dream, Purrumbete Inti, Purrumbete Sir Titus Salt i Purrumbete Snowman dobili wreszcie do brzegów Australii, tamtejszy rynek dostał istnej czkawki i zaczęła się rewolucja, która na zawsze zmieniła wzorzec alpaki. Australia doczekała się niezliczonej ilości ich potomków (sam El Dorado ma zarejestrowanych 640).
Wraz z kolejnymi importami nadeszła jeszcze druga fala, m.in. wspaniały Ppperuvian Auzengate, Shanbrooke Accoyo Tulaco, Shanbrooke Accoyo Yavari, Shanbrooke Accoyo Rasputin (syn Shere Khana), Jolimont Conquistador oraz Jolimont Sculptor, który żył dość krótko i doczekał się tylko setki, ale genialnych dzieciaków rozsianych po najlepszych rodowodach.
Niedługo później, już w Australii, urodzili się ich równie legendarni synowie i dołączyli do kanonu tzw. "elite genetics", między innymi najsłynniejszy dziś australijski samiec Jolimont Warrior (Conquistador), Purrumbete Brigantine (Highlander), Jolimont Attitude (najbardziej zasłużony syn Sculptora), wspaniały Patagonia Celtic Triumph (Tulaco), Windsong Valley Iceman (Highlander), Shanbrooke Accoyo Protege ET (Yavari) czy Benleigh Bellisimo (Inti).
Dziś porewolucyjna Australia przoduje w wysokiej jakości hodowanych alpak i ma nieocenione zasługi w historii hodowli europejskich.
Wybaczcie jakość zdjęć, ale to lata 90., archeologia internetu. Cud, że w ogóle sieć to jeszcze pamięta.