Pokaz alpak w Barzkowicach
Daleko aż pod Szczecin, 9h drogi, ale było warto. Masa odwiedzających i świetne seminarium Mary-Jo Smith na temat standardów hodowlanych, poprawnej budowy, dyskwalifikujących wad, istoty i historii screeningu, ciekawych narzędzi dostępnych w ramach rejestru alpak itd.
Na marginesie, jedno z rozwiązań spodobało nam się szczególnie - możliwość specjalnego oznaczenia przez hodowcę własnych samców, które jego zdaniem nie nadają się do reprodukcji. Wystarczy przypisać im w rejestrze kategorię "listed" i po kłopocie. W razie gdyby po sprzedaży (po niższej cenie, jako maskotki) nowi właściciele zapragnęli mimo wszystko awansować takie samce do roli ojców (np. ze względu na chwytliwy rodowód), system zwyczajnie nie pozwoli zarejestrować potomstwa. Szczegół, ale jakże genialny :)
Mary-Jo przeszła się również po boksach wystawowych, żeby przyjrzeć się z bliska naszym zwierzętom. Cenne doświadczenie, zobaczyć własne alpaki okiem wymagającego sędziego. Wzięliśmy ze sobą Bońka, Cyryla i oczywiście naszą maskotkę Cudaczka :) Poza oceną sędziego mieli też okazję wyjść pierwszy raz w życiu na ring i zaprezentować się szerszej publiczności. Było wesoło. Na koniec pokazu wszyscy wystawiający hodowcy PZHA dostali piękne pamiątkowe statuetki.








